Kliknij tutaj --> 🎨 ile kosztuje dom na filipinach

Ceny w Indiach – ceny na Goa. Zakwaterowanie. Pokój w pensjonacie w Agondzie, z widokiem na morze kosztuje przed sezonem ok. 1000 Rs = ok 58 zł. Przed sezonem, za 60-90 zł za noc można też znaleźć apartamenty na osiedlach z basenem, nawet w pobliżu najpopularniejszych plaż na Goa. Najwięcej takich ofert znaleźliśmy na airbnb ale i Ile kosztuje chleb na Filipinach? Średnia cena chleba * (sztuka) na Filipinach wynosi 72.50 PHP (w przeliczeniu 5.92 PLN). Przelicznik przedstawia się następująco: 1 PHP (peso filipińskie) = 0.0817 PLN (2022-03-23). Czy na Filipinach jest drogo? Jeśli chcesz spędzić tydzień na Filipinach koszt pobytu będzie wynosił odpowiednio: 1,200 PLN (15,000 PHP) za tani pobyt na… Continue reading Ile kosztuje gont drewniany? Co ciekawe, cena gontu drewnianego podawana jest zazwyczaj nie w przeliczeniu na metr kwadratowy, a na sztuki. Dokładniej mówiąc, firmy przeważnie ustalają cenę za 60 sztuk, ponieważ jest to ilość potrzebna do podwójnego pokrycia 1 m 2. Ile kosztuje Starlink na Filipinach? - TS2 SPACE. Skip to content. LIM Center, Aleje Jerozolimskie 65/79, 00-697 Warsaw, Poland +48 (22) 364 58 00 [email protected] Koszt najmu. Na Filipinach znajdziesz mieszkania w naprawdę różnych cenach, ale i standardach. Obecnie mieszkamy w 3 pokojach na dwóch piętrach w 4 osoby i za całe mieszkanie płacimy 13,000 peso, (czyli ok. 1,100 zł) do podziału. Widzieliśmy i mieszkania za połowę tej ceny, ale ich standard i lokalizacja nam nie odpowiadały. Site De Rencontre Pour Motard Gratuit. Filipiny to kraj pięknych plaż, lagun i wysp. Kiedyś trudno dostępny, obecnie coraz częściej staje się celem azjatyckich podróży. Ile kosztuje pobyt na Filipinach i jak przygotować budżet swojej podróży? Zapraszam na garść praktycznych informacji i aktualnych cen z początku 2020 roku. Ile kosztują Filipiny? Jak przygotować budżet podróży? Znajomość aktualnych cen bardzo przydaje się przy planowaniu budżetu wyjazdu. Podróżowaliśmy po filipińskich wyspach na początku 2020 roku. Ile kosztuje podróż przez Filipiny? Poniżej znajdziesz przykładowe ceny z początku 2020 roku, które pomogą w planowaniu Twojej podróży. Przygotowujesz wyjazd na własną rękę? Polecam artykuły, które pojawiły się w ramach cyklu “Finansowanie podróży”. Szczególnie zaś polecam artykuły o przygotowaniu budżetu, strefie komfortu w podróżowaniu oraz płatności w podróży. Nacpan Beach Ile kosztuje podróż po Filipinach? Waluta, kurs, wymiana, bankomaty Oficjalną walutą na Filipinach jest peso filipińskie. W momencie naszej podróży (grudzień 2019-styczeń 2020) przelicznik wyglądał następująco: 1 PLN = 13 PHP. Bankomaty na Filipinach pobierają opłatę za wybranie gotówki w wysokości ok. 250 peso (niecałe 20 zł). Warto wybierać większe ilości pieniędzy na raz. Polecam bankomat BRI. W czasie pobytu zawsze bezproblemowo pozwalał na podjęcie pieniędzy. Jeszcze niedawno w wielu mniejszych miejscowościach (np. Port Barton) nie było żadnych bankomatów. Obecnie dostępne są bankomaty sieci Euronet. Trzeba jednak zauważyć, że na forach wielu turystów narzekało na niski kurs przeliczenia. W coraz większej ilości miejsc można płacić kartą (szczególnie w hotelach), ale ta opcja ciągle nie jest tak oczywista jak w Polsce. Zawsze warto mieć pieniądze w lokalnej walucie. Jako opcję awaryjną polecam dolary (wydane po 2006 roku) oraz euro. Bankomaty BPI pozwalały wypłacić pieniądze bez problemu Ile kosztuje podróż po Filipinach? Wiza na Filipiny dla Polaków w 2020 roku Obywatele Polscy wybierający się na Filipiny zwolnieni są z obowiązku wizowego przy pobycie do 30 dni. Standardowo przy wjeździe paszport musi być ważny co najmniej 6 miesięcy. Szczegółowe informacje można znaleźć na stronie polskiego MSZ. Co ważne, na granicy wymagane jest okazanie biletu powrotnego bądź biletu do innego kraju. Lecieliśmy z Bali i w czasie check-in obsługa linii lotniczej nakazała przedstawienie takiego biletu. W czasie naszego pobytu na Filipinach, a dokładniej na lotnisku w Cebu, opłatę lotniskową (850 peso w przypadku naszego lotu międzynarodowego; niższa opłata obowiązuje za lot krajowy) należało opłacić osobno, bezpośrednio na lotnisku, w gotówce. Zwykle jest ona wliczona w cenę biletu. Trwają prace, żeby opłatę lotniskową na Cebu pobierały linie lotnicze, ale integracja systemu ma potrwać jeszcze kilka miesięcy. Wybuchł wulkan i uziemił nas na Cebu Podróż przez Filipiny na własną rękę – koszty transportu w 2020 roku Transport na Palawanie Transport na Filipinach nie należy do drogich. Poniżej kilka przykładowych cen na Palawanie. Przejazd z Puerto Princesa do Port Barton to wydatek 350 peso. Kurs z Port Barton do El Nido kosztuje 600 peso. Podobną kwotę (600 peso) zapłacimy za bilet z El Nido do Puerto Princesa. Wynajem skutera w El Nido na dzień kosztuje 400 do 500 peso (zależy od umiejętności negocjacyjnych). Po Palawanie można poruszać się jeszcze autobusami oraz jeepney. Jest zdecydowanie taniej, ale ich stan techniczny pozostawia wiele do życzenia. Niektórzy turyści lubią jednak jechać na dachu – kwestia potrzeb i wrażeń. Przy krótszych dystansach można korzystać z tricyklów, czyli motorów z dość osobliwie wyglądającą metalową dostawką, w której miejsca zajmują pasażerowie. Są tanie, jednak zawsze trzeba negocjować. Transport na Cebu, Bohol oraz Panglao w 2020 roku Na Cebu koszt przejazdu z lotniska do portu promowego to wydatek rzędu 250-350 peso (zależy od skali korków; to, że są, jest tam oczywiste). Prom z Cebu na Bohol (Tagbilaran) w klasie open air to wydatek 450 peso (plus 25 peso opłaty portowej oraz 50 peso za portera, który wnosi bagaż – tej opłaty nie sposób ominąć). Przejazd tricyklem z Tagbilaran na Wyspę Panglao to wydatek pomiędzy 200 a 300 peso, w zależności od miejsca docelowego, pory dnia i umiejętności negocjacyjnych. Jeepney i tricykl na Palawanie Podróż po Filipinach – ile kosztują noclegi? Stosunek jakości do ceny na Filipinach jest gorszy niż w innych krajach Azji Południowo-Wschodniej. Pokoje w dobrym standardzie są droższe niż np. w wielu miejscach Indonezji, Tajlandii czy Wietnamie. Przeciętny standard jest niższy niż w sąsiednich krajach. Na Palawanie za dwójkę z łazienką w akceptowalnym standardzie płaciliśmy pomiędzy 85 a 175 zł za noc, częściej znajdując się w górnym przedziale tej kwoty. Na Bohol było taniej, a za podobne pieniądze można było mieć bardzo fajny apartament. Na naszą percepcję cen mógł oczywiście wpłynąć fakt, że byliśmy tam w okresie noworocznym, co zawsze podkręca koszty wynajmu. Chill nieopodal Port Barton Podróż po Filipinach – ile kosztują bilety wstępu i atrakcje w 2020 roku? Ceny wycieczek jednodniowych są stosunkowo niskie. Przeciętny koszt wycieczki jednodniowej (po wyspach i lagunach czy podziemna rzeka) zamyka się w przedziale między 100 a 170 złotych. W cenie masz transport, potrzebny sprzęt, bilety wstępu, opłaty oraz dobry lunch. W miejscowościach turystycznych wycieczki po wyspach i lagunach oznacza się literami A, B, C, D. Przy czym największe atrakcje zwykle są prezentowane w ramach wycieczki A. Oczywiście każda firma/łódź robi wycieczki po swojemu, często zmieniając kolejność odwiedzanych miejsc. Tour A w Port Barton to wydatek 1200 peso (wszystko w cenie). Tour A w El Nido kosztuje 1200 peso (plus 200 opłaty środowiskowej, 200 za wstęp do Big Lagoon, 250 peso za wynajem kajaka). Niektóre firmy kasują jeszcze 100 peso za wynajem butów (warto mieć; na targu kupisz za 300 peso). Wycieczka do najdłuższej na świecie podziemnej rzeki (Underground River) z Puerto Princesa kosztuje z biurem podróży 2100 peso (plus 150 opłaty środowiskowej). Wycieczka jednodniowa z Wyspy Panglao po Wyspie Bohol to jedynie 349 peso, jeśli jedziesz z okolic Alona Beach. W przypadku, gdy mieszkasz w innej części Panglao, musisz dopłacić 50 peso/os. za odbiór. W wymienionej cenie nie są wliczone wstępy (pomiędzy 30 a 80 peso za atrakcję) oraz rejs z obiadem (650 peso). Underground River Podróż po Filipinach – ile kosztuje miejscowe jedzenie? Ceny jedzenia są bardzo mocno zróżnicowane. Kwota, którą ostatecznie zapłacisz, zależy w zasadzie od trzech czynników: gdzie zjesz (miejscowa garkuchnia vs restauracja), gdzie jesteś (turystyczne vs mniej turystyczne miejsce), co zamawiasz. Swoje zdanie o filipińskim jedzeniu wyraziłem już w osobnym artykule (link) i bynajmniej nie był to wpis pochwalny. W skrócie – jedzenie uliczne na Filipinach jest bardzo słabe, szczególnie w bezpośrednim porównaniu z innymi krajami Azji Południowo-Wschodniej. Sizzling w El Nido Ceny jedzenia w styczniu 2020 przedstawiały się następująco: tanie śniadanie w lokalnej knajpce: ok. 150 peso (z kawą) burger z ulicznego stoiska: 25-50 peso (lepiej nie, ale to rozumiesz po spróbowaniu)litrowa butelka wody: 30 pesopiwo (330 ml) w knajpie: 50-80 peso butelka ginu (330 ml) w sklepie: 50 peso (podobnie butelka lokalnego rumu)zupa w lokalnej garkuchni: do 100 pesoprzeciętna cena posiłku: 200-300 pesoowoce morza: od 250 peso w górę Przeczytaj wszystkie wpisy z podróży przez pół świata Bądź na bieżąco – polub bloga na FB! 🙂 Malwina Wrotniak2011-10-11 06:00redaktor naczelna 06:00fot. K. Kaczmarek, A. Błażejewska / / Ania i Krzysiek spakowali to, co mieli i przenieśli się na Filipiny. Zamiast plaż i oceanu na horyzoncie, w Manili przywitał ich smog, tłok i gwar. Nam opowiadają o pierwszych miesiącach w nowym miejscu. Malwina Wrotniak, Moi Drodzy, który to już miesiąc Filipiny są Waszym domem? Anna Błażejewska: W ubiegłym tygodniu minęły dokładnie trzy miesiące od naszego wyjazdu z Polski. To niedługo w porównaniu do tych, którzy mieszkają tutaj od lat i nieco lepiej poznali już specyfikę tego miejsca, ale wystarczająco dużo czasu, aby móc podzielić się pierwszymi wrażeniami. Kredyty hipoteczne drożeją? Porównaj raty w różnych bankach. Traktujecie przenosiny do Azji jako poryw serca czy raczej wynik skrupulatnej kalkulacji? Przypomnijcie, proszę, z jakiego powodu tam trafiliście. Krzysztof Kaczmarek: Kilka lat temu po raz pierwszy trafiliśmy na ten kontynent i od tamtego czasu staraliśmy się wracać tam tak często, jak było to możliwe. Zauroczyło nas przede wszystkim bogactwo kulturowe oraz ludzie, których spotykaliśmy na naszej drodze. Mieliśmy także okazję spotkać Polaków mieszkających i pracujących w tym regionie, którzy z powodzeniem realizowali swoje zawodowe ambicje jednocześnie ciesząc się bliskością azjatyckiej kultury. Ania Błażejewska i Krzysiek Kaczmarek / Wizja taka wydawała nam się bardzo atrakcyjna, ale nie działaliśmy szczególnie aktywnie na rzecz jej realizacji. W wyniku zbiegu różnych okoliczności natrafiła się okazja, abym mógł pracować w jednym z azjatyckich krajów i zdecydowaliśmy się na tę zmianę. Decyzja nie była łatwa: z jednej strony wiedzieliśmy, że będziemy musieli z wielu rzeczy zrezygnować i pójść na pewne kompromisy, z drugiej strony wizja zmiany otoczenia i nowych możliwości była niezmiernie kusząca. Ostatecznie pomogło nam stwierdzenie jednego z naszych przyjaciół, który jakiś czas temu przeprowadził się z Wielkiej Brytanii do Polski. Przypomniał nam, że w życiu lepiej jest żałować błędów, niż niewykorzystanych okazji, a taką okazję mieliśmy właśnie przed sobą. Długo marzyliśmy o takiej przeprowadzce do Azji. W tym sensie nasze tu przenosiny mogą być uznane za poryw serca, choć ani przez chwilę nie myśleliśmy wówczas konkretnie o Filipinach. Z drugiej strony jednak, była to swego rodzaju chłodna analiza wad i zalet tego rozwiązania. Jako niewątpliwy plus widziałam wówczas prawie niczym nieograniczone możliwości wyjazdów zdjęciowych bez konieczności odbywania wielogodzinnych lotów. Najwygodniejsze w takiej sytuacji byłoby spakowanie kilku walizek i rozpoczęcie na miejscu wszystkiego od nowa. Tymczasem na przeprowadzkę czekały w Polsce meble, sprzęty, zwierzęta. Przeniesienie dotychczasowego życia do innego kraju to wyzwanie, przeniesienie się na Filipiny - brzmi brawurowo. Decydując się na przeprowadzkę, analizowaliśmy różne możliwości i scenariusze. Projekt, do którego dołączyłem jest raczej rodzajem startupu, stąd nie mogliśmy liczyć na pakiet udogodnień przyznawany ekspatom przez korporacje. Oznaczało to że musieliśmy sami poszukać sobie w Manili mieszkania, za które płacimy z własnej kieszeni. To bezpośrednio wpłynęło na naszą decyzję o zabraniu ze sobą wszystkiego: mebli, sprzętów, książek. Nie mogliśmy pozwolić sobie na wyjazd tylko z kilkoma walizkami i wynajęcie sensownie umeblowanego mieszkania. "Z naszych okien rozciąga się widok na tereny przemysłowe i wciśnięte pomiędzy nie kilkudziesięciopiętrowe drapacze chmur (...) Z pewnością nie jest to widok zgodny z tradycyjnym wyobrażeniem tego wyspiarskiego państwa" / fot. A. Błażejewska Ani przez chwilę nie mieliśmy wątpliwości, czy zabrać na Filipiny naszego psa i dwóch kotów – musiały jechać z nami, w końcu to członkowie rodziny. W przeprowadzce pomagała nam profesjonalna firma, która specjalizuje się w tego typu relokacjach i całość przedsięwzięcia oceniamy bardzo pozytywnie, choć oczywiście nie obyło się bez małych zgrzytów - cała operacja trwała prawie trzy miesiące, podczas których spaliśmy na podłodze w pustych mieszkaniach, najpierw w naszym poznańskim, a potem tym w Manili. Pierwsze poważne zaskoczenie już po wylądowaniu? Sam moment lądowania nie był aż tak straszny, byliśmy wręcz pozytywnie zaskoczeni, jak gładko i szybko poszły formalności związane chociażby z importem zwierzaków. "Wielką nadzieją pozostaje turystyka, choć z perspektywy mieszkańców Europy ten kraj jest ciągle stosunkowo nieznany i nie zmieni się to, dopóki linie lotnicze nie uruchomią bardziej przyjaznych połączeń" / fot. A. Błażejewska Największy szok przeżyliśmy po wejściu do naszego wynajętego mieszkania. Jak już wspomniałem, nie mogliśmy w tej kwestii liczyć na niczyją pomoc, więc dość szybko przekonaliśmy się, jak niewłaściwą lokalizację wybraliśmy oraz jak zły jest stan samego mieszkania. Pamiętacie film „Skarbonka” z Tomem Hanksem? Podobne sytuacje przeżywamy do dzisiaj... Na pierwszy rzut oka Manila nie różniła się od innych azjatyckich metropolii - była zatłoczona, spowita smogiem, gwarna. Jedyną różnicę stanowił brak kolorów tak widoczny w innych wielkich miastach tego kontynentu. Większość po Filipinach spodziewałaby się raczej pięknych plaż i biednych, ale szczęśliwych rybaków. Opowiedzcie zatem o swojej okolicy, wyjaśniając czy mocno odbiega charakterem od pozostałej części kraju. Nie znamy jeszcze Filipin, ale już na podstawie kilku wyjazdów poza Metro Manila, czyli kilkunastu miast składających się na aglomerację, zauważamy różnicę w wyglądzie i zachowaniu ludzi żyjących poza stolicą. Z naszych okien rozciąga się widok na tereny przemysłowe i wciśnięte pomiędzy nie kilkudziesięciopiętrowe drapacze chmur wybudowane z przeznaczeniem na biura i mieszkania. Z pewnością nie jest to widok zgodny z tradycyjnym wyobrażeniem tego wyspiarskiego państwa. trakcie naszych podróży po Azji staraliśmy się spędzać jak najmniej czasu w wielomilionowych stolicach, ale dziś już wiemy, że zdecydowana większość z nich była ciekawsza, niż Manila. Brak tutaj jakiejkolwiek atmosfery mistycznej Azji i jej dziedzictwa kulturowego, jedynym wspólnym mianownikiem jest osobliwe podejście do porządku i organizacji życia publicznego. Niełatwo jest generalizować postawy mieszkańców Manili, ale z pewnością nie są to ci sami ludzie, których spotykają turyści podczas wakacyjnych wyjazdów, o czym sami mieliśmy okazję przekonać się już kilkukrotnie. Na każdym kroku widać kult pieniądza i pogardliwy stosunek do osób gorzej sytuowanych, a ulubioną rozrywką jest spędzanie czasu w ogromnych centrach handlowych, na zakupach lub podczas posiłku w jednej z niezliczonych restauracji. Jak sądzicie – w którym kierunku to zmierza? Z czego za 5-10 lat mają szansę słynąć Filipiny? Trudno jednoznacznie stwierdzić, w którym kierunku pójdzie rozwój kraju. W tej chwili główne źródła przychodów Filipin to outsourcing usług Call Center (ok. 10% PKB) oraz pieniądze przesyłane przez tzw. OFW (Overseas Filipino Workers), czyli Filipińczyków pracujących w USA, Europie, Singapurze, czy na Bliskim Wschodzie (13,5% PKB). Oczywiście branża internetowa ma tutaj olbrzymią szansę na sukces, jednakże konieczne są spore inwestycje w infrastrukturę, zwłaszcza poza Metro Manila. "Na każdym kroku widać kult pieniądza i pogardliwy stosunek do osób gorzej sytuowanych, a ulubioną rozrywką jest spędzanie czasu w ogromnych centrach handlowych" / fot. A. Błażejewska Wielką nadzieją pozostaje także turystyka, choć z perspektywy mieszkańców Europy ten kraj jest ciągle stosunkowo nieznany i nie zmieni się to, dopóki linie lotnicze nie uruchomią bardziej przyjaznych połączeń. Aktualnie dostępne jest tylko jedno bezpośrednie połączenie Europy z Filipinami, co dla przeciętnego europejskiego turysty oznacza minimum jedną, a nawet dwie przesiadki. Podróż droga, a co z kosztami życia- wyższe, niż w Polsce? Są rzeczy, które na Filipinach, podobnie jak w innych krajach Azji, są tańsze niż w Polsce, ale zaskakująco wiele innych rzeczy jest zdecydowanie droższych. Warto jednak pamiętać, że nasze obserwacje dotyczą tylko stolicy i z informacji przekazywanych nam przez innych obcokrajowców zamieszkujących ten kraj wynika, że życie na prowincji nadal jest tanie. Na co wydaje się najwięcej, a na co mniej, niż na przykład nad Wisłą? Naszym największym zaskoczeniem była cena energii elektrycznej, gdyż nasz rachunek za prąd jest tutaj czterokrotnie wyższy, niż w Polsce. Podobnie rzecz się ma z codziennymi zakupami w supermarkecie czy cenami niektórych usług. Panie mogą być bardzo niemiło zaskoczone ceną wizyty u fryzjera, która może kosztować je nawet kilka razy więcej, niż w Polsce, natomiast miłą niespodzianką będą z pewnością koszty usług kosmetycznych czy popularnych na Filipinach masaży. : Tańsze są np. posiłki w restauracjach, paliwo, lokalne owoce i ryż we wszelkich odmianach. Warto pamiętać, że wiele rzeczy jest po prostu niedostępnych, dotyczy to zwłaszcza wielu produktów nabiałowych i oczywiście pełnoziarnistego pieczywa. W porównaniu do innych krajów Azji, filipińskie sklepy oferują spory wybór win w dość przystępnych cenach. Niemniej z perspektywy naszego domowego budżetu koszt życia w Metro Manila jest zdecydowanie wyższy, niż się tego spodziewaliśmy. Za to miłą niespodzianką jest wynagrodzenie spływające na konto pracownika 2 razy w miesiącu. Podpatrzyliście też inne, nietypowe obyczaje filipińskiego rynku pracy? Filipiny są bardzo zamerykanizowane i to dotyczy wielu aspektów życia. Faktycznie pracownicy zazwyczaj otrzymują wynagrodzenie dwa razy w miesiącu, co ma zresztą swoje odzwierciedlenie w ilości osób odwiedzających centra handlowe. Co jednak bardziej istotne, wypłata przekazywana jest w postaci czeku, który co najwyżej może być zdeponowany na rachunku bankowym pracownika. Jeszcze przed przeprowadzką na Filipiny musiałem otworzyć rachunek w lokalnym banku i wnioskować o książeczkę czekową, gdyż bez tego nie wynajęlibyśmy mieszkania (płatność polega na wystawieniu czeków z przyszłą datą). Nie jest to też nic wyjątkowego w tym regionie świata, niemniej było to dla nas coś nowego, gdyż ostatnią książeczkę czekową w Polsce miałem chyba w 1997 albo w 1998 roku. "Pomoce domowe i kierowców zatrudniają prawie wszystkie rodziny posiadające stałe źródło dochodów" / fot. A. Błażejewska Jeśli chodzi o popularne i oczywiste profesje, które nie są zbyt często spotykane w Polsce, to należy wymienić pomoce domowe i kierowców, których zatrudniają prawie wszystkie rodziny posiadające stałe źródło dochodów. Niemal wszystkie domy i mieszkania przystosowane są do tego, aby wraz z rodziną (zazwyczaj bardzo liczną) w domu mieszkała pomoc domowa, która zajmuje się sprzątaniem, gotowaniem i wychowywaniem dzieci. Ilość zatrudnionych pomocy domowych jest swoistym wyznacznikiem statusu społecznego, co doprowadza do sytuacji, że w mieszkaniu o powierzchni 65m2 oprócz rodziny mieszkają i pracują 2 pomoce domowe, których przestrzeń życiowa ograniczona jest do 5m2. Podobnie jest z kierowcami, gdyż filipińska gigantomania przejawia się nie tylko w wielkości i wysokości budynków, czy szerokości autostrad, ale także w rozmiarach samochodów. Najpopularniejsze są tutaj wszelkiego rodzaju vany, minibusy, samochody terenowe czy SUVy. Częściowo tłumaczy to liczebność rodzin, jednak nie zawsze. Do prowadzenia tak wielkiego samochodu zatrudniany jest kierowca, który musi zmagać się z trudami poruszania się po drogach, gdzie przepisy ruchu drogowego są tylko prawem zwyczajowym i służą co najwyżej jako pretekst do poprawy statusu materialnego lokalnej policji. Na parkingach w centrach handlowych i w biurowcach znajdują się specjalne poczekalnie dla kierowców, którzy powinni w każdej chwili być gotowi do podstawienia samochodu we wskazane miejsce. Trudno odmówić Filipińczykom zamiłowania do bycia zatrudnionym, gdyż każdy chce mieć pracę i jest strasznie dumny z faktu bycia częścią jakieś firmy czy korporacji. Jedną z rzeczy celebrowanych przez mieszkańców tego kraju są wszelkiego typu korporacyjne zachowania, mające w swoim oryginalnym założeniu budować więź między pracownikiem i firmą oraz relacje między współpracownikami. Typowe godziny pracy biurowej to 9-18, przy czym w połowie dnia jest godzinna przerwa na lunch. Nie zmienia to faktu, że większość pracowników przebywa w biurach także poza przyjętymi godzinami pracy i to niekoniecznie z powodu nadmiaru obowiązków. Inną kwestią jest efektywność pracy, jednakże Filipińczycy ponownie nie są tutaj wyjątkiem w regionie. Czy Wasi współpracownicy, sąsiedzi, nowi znajomi to głównie imigranci, czy jednak okoliczni? Kiedy szukaliśmy mieszkania, byliśmy zdani sami na siebie i nie znaliśmy topografii miasta, w efekcie czego nie mieszkamy tam, gdzie większość ekspatów i nasze codzienne kontakty ograniczają się przede wszystkim do Filipińczyków. Sporadycznie widujemy w naszej okolicy imigrantów, najczęściej są to panowie, którzy raczej zakończyli już swoją aktywność zawodową i przebywają tutaj ze względu na filipińską partnerkę. Chyba nie mielibyśmy wspólnych tematów do rozmowy. Mamy nadzieję, że niebawem uda nam się spotkać z grupą Polaków mieszkających w Manili. Póki co mamy tylko kontakt e-mailowy. Drodzy - ile razy byliście tam jeszcze przed oficjalną przeprowadzką? Ja byłem tam tylko dwukrotnie, Ania nie była ani razu. Jak dużo kosztuje lot z Polski na Filipiny? Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Aby dostać się do Manili, można lecieć bezpośrednio z Amsterdamu do Manili lub przesiadać się w którymś z azjatyckich hubów lotniczych: Singapurze, Hongkongu lub Bangkoku, co zwykle będzie kosztowało mniej, ale znacznie wydłuży czas podróży. Inną opcją jest też przesiadka na Bliskim Wschodzie. Wszystko to powoduje, że standardowe ceny biletów w klasie ekonomicznej wahają się w przedziale od 3000 do 5000 zł. Na szczęście, od czasu do czasu linie lotnicze oferują atrakcyjne promocje cenowe. To cena biletu do lepszego świata? To cena biletu do innego świata, ale w tym przedziale cenowym można z pewnością znaleźć lepsze oferty. Dziękuję za rozmowę. Ania Błażejewska ukończyła politologię na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od kilku lat fotografuje i opisuje najdalsze zakątki świata. Jej relacje można znaleźć w czasopismach i portalach poświęconych fotografii i podróżom, a także na jej blogu Krzysztof Kaczmarek przez ostatnie 7 lat związany był zawodowo z Grupą Allegro. Aktualnie jest odpowiedzialny za rozwój serwisu na Filipinach i w Indonezji. Oboje od lipca 2011 mieszkają w Manili, a swoje przeżycia o obserwacje opisują na stronie Ostatnio dostaję bardzo dużo zapytań w sprawie wynajęcia domu na Filipinach. Zapewne nie jestem pierwszym człowiekiem, który zmierzył się z tą kwestią, ale bardzo niewielu opisało ją na stronie. Wynajęcie lokum było spontaniczną decyzją kilku osób. Spotkaliśmy się całkowicie przypadkowo, lecz wspólne myśli oraz plany na przyszłość zaowocowały pomysłem wynajęcia domu – żeby nie włóczyć się po resortach, a mieć własny kąt, w którym można odpocząć. Nie należymy do typowych turystów. Każde z nas chce zostać tutaj nieco dłużej, żeby poczuć lokalny klimat i odpocząć od szybkiego życia na Starym Kontynencie. Od chwili, gdy podjęliśmy decyzję, każde z nas na własną rękę starało się swoimi kanałami dotrzeć do przedstawicieli lokalnej społeczności i pozyskać informacje na temat ciekawych ofert wynajmu. Robert nawet kilka razy brał skuter i samotnie zapuszczał się w głąb wyspy, aby pogadać z lokalsami i uzyskać jakieś dokładniejsze informacje. Okazało się po kilku dniach, że najciemniej – jak to zwykle bywa – jest pod latarnią. W odległości zaledwie 200 metrów od resortu, gdzie Robert mieszkał z Natalią, znajduje się wspaniały domek, który ostatecznie wynajęliśmy. Historia trochę śmieszna, bo właściciel restauracji, do której chodziliśmy (Kanadyjczyk), jest również właścicielem tych terenów i podczas jednej z rozmowy zaproponował nam wynajem nieruchomości. Podczas całego tygodnia poszukiwań widzieliśmy różne posiadłości, ale ta zdecydowanie najlepiej wypadała pod względem wizualnym jak i lokalizacyjnym. Szukaliśmy czegoś blisko cywilizacji, ale w bezpiecznej odległości od głównej drogi oraz z w miarę prostym dostępem do plaży. Trafiło się dokładnie to, co chcieliśmy. Koszt najmu Na Filipinach znajdziesz mieszkania w naprawdę różnych cenach, ale i standardach. Obecnie mieszkamy w 3 pokojach na dwóch piętrach w 4 osoby i za całe mieszkanie płacimy 13,000 peso, (czyli ok. 1,100 zł) do podziału. Widzieliśmy i mieszkania za połowę tej ceny, ale ich standard i lokalizacja nam nie odpowiadały. Czego potrzebujesz „na chacie” Dzięki temu, że mamy naprawdę dobrego właściciela mieszkania, który nie jest Filipińczykiem, nie martwimy się o kwestie formalne i inne „niebezpieczeństwa” związane z najmem. Zależało nam w sumie na tym, żeby osoba, która będzie nam coś wynajmowała, byłą bardziej „europejska”. Stiven, który wynajmuje nam mieszkanie, zaopatrzył je we wszystkie niezbędne przedmioty – zamontował butlę z gazem, a nawet dostarczył lodówkę i dystrybutor z wodą. Po naszej stronie zostało tylko kupienie urządzenia do gotowania ryżu oraz blendera. Media Mieszkanie, które wynajmujemy, ma – tak jak restauracja – prywatne podpięcie do wody górskiej, która nie jest opomiarowana. Dzięki temu Stiven nawadnia sobie potężny ogródek, a my mamy wodę za free. Jedyny rachunek, który musimy płacić, to ten za prąd, ale na ten moment jeszcze dokładnie nie wiemy, ile to będzie. Przewidujemy maksymalnie ok 2,000 peso do podziału na wszystkich. Internet Prowincja Filipin ma to do siebie, że nie wszędzie jest dostęp z kabla do Internetu – jedynie na Siqijor w mieście jest taka możliwość. W innych miejscach każdy radzi sobie na swój sposób albo podpisuje umowę i dostaje bezprzewodowe urządzenie LTE, ewentualnie kupuje kartę z lokalnym numerem i płaci ok. 1,000 peso miesięcznie za nielimitowany dostęp do Internetu. Ja obecnie mam wykupioną kartę i ze smartphona udostępniam Internet, mam dobry zasięg, więc wszystko działa na prędkości ok. 2 – 3 MB/s. Poniżej kilka zdjęć z naszego domu. Jeżeli ktoś z was ma jeszcze jakieś pytania, to proszę śmiało pisać w komentarzach – postaram się na wszystkie jak najdokładniej odpowiedzieć. [the_ad id="7937"] Rafał Baran Postanowiłem coś zmienić w swoim życiu, dlatego od ponad 5 lat mieszkam i pracuję na Filipinach. Jeżeli interesuje ciebie taki styl życia to zapraszam do śledzenia bloga. Jeżeli masz pytania odnośnie współpracy albo interesują ciebie wakacje na Filipinach to pisz śmiało na info@ Pozdrawiam serdecznie Rafał Chcesz poznać ceny na Filipinach? Poniższy praktyczny przewodnik jest dla Ciebie! Pierwszy miesiąc swojej podróży spędziłam na Filipinach. Odwiedziłam Bohol, Cebu, Boracay i Siquijor (większość czasu na ostatniej wyspie - możesz przeczytać o tym w mojej książce). Podzielę się z Wami tym, jak wyglądają ceny na Filipinach, jeśli chodzi o jedzenie, koszty noclegów, transportu, życia na miejscu, a także kilkoma informacjami praktycznymi (Filipiny ceny). Jeśli planujecie w najbliższym czasie wyjazd na Filipiny, wakacje w raju albo po prostu jesteście ciekawi jaki budżet należy przygotować, aby spędzić miesiąc na Filipinach, to ten wpis będzie dla Was praktycznym przewodnikiem po Filipinach :) Filipiny ceny lotów Filipiny to około 7000 wysp. Aby przemieścić się z jednej na drugą mamy do wyboru drogę powietrzną lub morską. Ceny biletów lotniczych na Filipinach zależą od odległości między destynacjami. Ja podróżowałam z PacyficCebu oraz Airasia z Manili do Dumaguette, z Cebu do Boracay i z Kalibo do Manili. Ceny biletów to ok. 150zł za lot w jedną stronę. Nie ma potrzeby rezerwować ich z dużym wyprzedzeniem. Tydzień przed lotem jest ok. Nie każda filipińska wyspa posiada lotnisko, więc żeby dostać się na przykład na Siquijoir należy przesiąść się z samolotu na statek. Ceny, oprócz odległości do naszej destynacji zależą również od przewoźnika. Najdroższym z nich (co wcale nie znaczy, że najszybszym) jest OceanJet. Ceny biletów zaczynają się od 300 peso* i dochodzą do 1000 peso*. Co ważne, do ceny biletu w większości przypadków należy dodać opłaty dodatkowe np. „environmental fee”, „admission fee”, „terminal fee”…itp. Czyli w przypadku transportu na Boracay z Kalibo to 250 (bilet na statek) +100 (environmental fee) +70 (terminal fee) = 420 peso* - koszt całkowity transportu statkiem. Kiedy już dostaniemy się na wybraną wyspę, niezbędny do poruszania się na niej jest skuter. W Siquijor możemy go wypożyczyć od razu w w porcie, bądź w kurorcie, w którym się zatrzymamy. Większość miejsc noclegowych ma je w ofercie. Na Siquijor koszt wypożyczenia skutera waha się między 230 -300 peso* za dzień. Cena uzależniona jest od czasu wynajmu. Jeśli zdecydujemy się na miesięczne wypożyczenie i dobrze wynegocjujemy to cena może zejść nawet do 130 peso* za dzień. Do kosztów wypożyczenia dwukołowca dochodzi benzyna – 44 peso* za litr. Jeśli szukasz więcej informacji o Filipinach zajrzyj tutaj: Filipiny jedzenie, Filipiny – wrażenia po miesięcznym pobycie, Filipiny atrakcje - w wymienionych linkach znajdziesz praktyczne, ale szczątkowe informacje. W książce "Dziewięć marzeń" przeczytasz wszystko o moim pobycie na Filipinach. Jeśli nie zdecydujemy się na wypożyczenie skutera, wyspę możemy zwiedzać również z kierowcą trajka. I tu już musimy się targować! Cenę, którą usłyszymy od kierowcy należy podzielić minimum przez 4 i do tej sumy bez problemu zejdzie nam kierowca. Jeśli nie ten, to jego kolega, albo inny przewoźnik, który stoi za rogiem z trajkiem, chętnie za tą sumę Was zawiezie. Jest ich bardzo wielu więc któryś na pewno się zgodzi na naszą cenową propozycję (sprawdziłam :)) Cenę wywoławczą, którą ja usłyszałam na lotnisku w Dumaguette to 200 peso*, a po minucie kierowca zszedł już do 50 peso* za transport z lotniska do portu. Nie ważne co kupujemy – banany, kosmetyki czy bierzemy trajka – ceny dla turysty są zawsze wyższe, niż dla miejscowego. Filipiny ceny noclegów W Siquijor, najtańszy nocleg jaki znalazłam to 350 peso* – The end of the wolrd, Casa Miranda. Ceny pokojów w kurortach zaczynają się od 800 peso i idą wysoko w osobiście udało się wynegocjować przyzwoitą cenę za pokój w kurorcie 400 peso* (oficjalna cena 800 peso*). Jak widać, wszędzie warto próbować negocjować :) Wynajęcie na miesiąc domku, w którym może mieszkać cała rodzina to ok. 17 000 peso*. Polską przystanią na wyspie jest oczywiście Ucieczka do Raju - dobre miejsce na start. Na Boholu i Cebu ceny noclegów są podobne. Najdroższą, bo najbardziej lubianą przez turystów wyspą jest Boracay. Ceny noclegów zaczynają się tu od ok. 50zł za noc (pokój dzielony), ok. 100zł w górę (pokój typu standard). Jedzenie na Filipinach, ile kosztuje? Jeśli zdecydujecie się na jedzenie street foodu, czyli tzw. garów, Wasz budżet na obiad może być w wysokości ok. 5zł. To w zupełności wystarczy, ale nie obiecuję, że się najecie :) Więcej o jedzeniu na Filipinach możecie przeczytać tutaj: jedzenie na Filipinach Jedząc w kurortach lub restauracjach, ceny zaczynają przypominać te polskie, np. śniadanie: american breakfast (jajecznica z grzankami) 250 peso*, omlet 80 peso*. Obiad w smaczniejszych barach/restauracjach zaczynają się od ok. 250peso*. Przykłady gdzie warto zjeść i za ile tutaj: jedzenie na Filipinach Oczywiście, można również gotować samemu kupując na miejscowych targowiskach świeże warzywa, owoce morza oraz ryby. Osobiście nie próbowałam ( nie miałam dostępu do kuchni), ale znajomi Polacy praktykują i twierdzą, że gotując dla całej rodziny wychodzi troszkę taniej. Najtańszymi produktami na wyspach są papierosy - 90peso* (paczka Marlboro) oraz rum (80 peso*) za 0,7l. Aż żal nie kupić :) Rozrywka na Filipinach Jak wspomniałam wcześniej, najdroższą z wysp, ale dostarczającą najwięcej rozrywek jest Boracay. Można tu nurkować, pływać na kitesurfingu i odwiedzić za darmo przepiękne białe plaże. Na Cebu wstęp na wszystkie plaże jest płatny, na Boholu zaś trzeba zapłacić za każdą z atrakcji, którą chce się zobaczyć np. bilet wstępu na Chocolate chills to ok. 50 peso*. Czasem opłata to tylko symboliczne 10 peso*, ale zawsze płatne. Kitesurfing, Boracay Na Siquijor, w Coco resort organizowane są rejsy na pobliskie wyspy, w okolicy których można nurkować, pływać z rekinami, żółwiami… Więcej o atrakcjach tutaj: atrakcje na Siquijor Koszt takiej przyjemności to peso*. Wejście do klubu 10 peso* (Przypominają się czasy dyskotek szkolnych, gdzie wstęp np. u mnie w szkole kosztował 1zł :P) Warto wiedzieć przed wyjazdem na wakacje na Filipiny: - Możecie mieć problem z wypłacaniem pieniędzy z bankomatów na wyspach. Dobrze jeśli przed wyjazdem zgłosicie swojemu bankowi plan podróży, aby przy próbie wypłacenia pieniędzy karta nie została zablokowana. Co więcej, karty MasterCard nie zawsze współpracują z filipińskimi bankomatami. Niestety sama tego doświadczyłam :/ - Filipiny to kraj, w którym oficjalnie mówi się dwoma językami – filipińskim i angielskim. Nieoficjalnie jest tu ok. 175 języków, wszystko zależy od metody ich kwalifikacji. Prawdą jest, że nie wszyscy mówią po angielsku. Używając go, najłatwiej porozumieć się z młodymi, starsi w większości nie mówią albo mówią po angielsku niechętnie. - Zarówno na Filipinach, jak i w Indonezji większość kosmetyków ma właściwości wybielające skórę. Oni chcą się rozjaśnić, nam zależy na opaleniźnie. - Na wyspie Siquijor mieszka ok. 30 Polaków (tak na oko, nie liczyłam, więc mogę się mylić :)) Większość z nich prowadzi blogi: Poluzuj tam gdzie cię ciśnie, Szukając Przygody, Kronika Marzeń, Ucieczka do Raju Fajni ludzie, dobrze piszą - warto poczytać przed przyjazdem. Planując podróż po Azji, należy się koniecznie targować (i to nie tylko na Filipinach)! Turysta zawsze otrzyma wyższą cenę za ten sam, dowolny produkt, niż miejscowy. Czasem cztero – czy nawet pięciokrotnie wyższą. Co więcej, zdolności matematyczne sprzedawców dobrze obrazuje przykład moich zakupów mango i bananów na jednym z targowisk. Zważone mango kosztowało 100 peso*, banany 50 peso* czyli 100+50=… Pani sprzedawczyni klika i klika w kalkulator, mnoży, dzieli, jeszcze raz dodaje, kasuje co napisała, dodaje ponownie, odejmuje i klika po czym Eureka! Mówi „you need to pay 150peso*”. Myśląc przed wyjazdem o budżecie jaki potrzebuję, aby przeżyć miesiąc na Filipinach, porównywałam koszty do tych wydanych w Tajlandii. Posłuchałam mitów, które mówią, że życie na Filipinach jest bardzo tanie. Faktem jest, że wcale tak tanio nie jest, ponieważ np. w Tajlandii nie sposób wydać na obiad więcej niż 10zł. Tutaj, jeśli chcesz smacznie zjeść musisz zapłacić za to więcej niż w chińskiej knajpie na Mordorze. W Wietnamie, w Mui Ne za 40zł mamy domek na plaży, tutaj najtańszy możliwy nocleg. Nie twierdzę, że Filipiny są drogie, ale na pewno nie można porównywać ich do innych krajów azjatyckich - np. Tajlandii, Wietnamu czy Malezji. *10 peso (filipińska waluta) = ok. 0,84 zł (Filipiny ceny) Jeśli szukasz więcej informacji o Filipinach zajrzyj tutaj: Filipiny jedzenie, Filipiny – wrażenia po miesięcznym pobycie, Filipiny atrakcje albo przeczytaj książkę "Dziewięć marzeń" Temat pieniędzy powraca jak bumerang. Od jakiegoś czasu systematycznie dostaję zapytania od czytelników odnośnie dokładnych kosztów mieszkania i życia na Filipinach. Wydawało mi się, że już kilkukrotnie pisałem, że takie spokojne życie, w moim przypadku, to ok. 1700 zł miesięcznie. Postanowiłem jednak powrócić do tematu i dokładnie opisać na co i ile pieniędzy sam wydaję. Oczywiście nie są to wydatki wyliczone do jednego peso, ale pokazują, jak się kształtują ceny i na co wydaje się najwięcej pieniędzy. Proszę też wziąć pod uwagę, że podane ceny, to ceny w miejscu, gdzie mieszkam. Jestem przekonany, że w większym mieście lub bardziej turystycznych lokalizacjach, będzie inaczej, zdecydowanie drożej. Kosztorys jest więc opracowany z uwzględnieniem cen w lipcu 2015 na wyspie Siquijor. Mieszkanie Mieszkanie to niewątpliwie jeden z największych wydatków, z jakim musimy się zmierzyć. Ceny pokoi za jeden nocleg zaczynają się od 250 peso ( 21 zł ) i sięgają nawet do kilku tysięcy w najbardziej ekskluzywnych resortach. Jeżeli planujesz zostać tutaj dłużej, warto zapytać o ceny za dłuższy pobyt. Zwykle wtedy oferta jest przyjemniejsza. Tańszym rozwiązaniem przy dłuższych pobytach jest wynajęcie mieszkania, tak, jak ja zrobiłem. Obecnie, za pokój z mediami (gaz, prąd, woda) płacę ok. 5500 peso miesięcznie ( 464 zł ) Całe mieszkanie ma dwa pokoje, kuchnię, łazienkę, salon i taras, a o wynajęciu pisałem już w innym poście ( mieszkanie na Filipinach ). Środek transportu [sociallocker id=”7664″] W zależności o tego, gdzie będziesz mieszkał, prędzej czy później przyda ci się jakiś środek transportu. Wioski i miasteczka oddalone są od siebie o kilka, albo kilkanaście kilometrów i, jeżeli musisz jechać coś załatwić, to przyda ci się skuter. To oczywiście nie jest wymóg, bo jak mieszkasz w centrum większego miasteczka, to spokojnie wszędzie dojdziesz na nogach. Koszty wynajęcia skutera na miesiąc to – w sezonie – kolejne 4000 peso ( 338 zł, ). Jeżeli chcesz go wypożyczyć na jeden dzień, cena przeważnie zaczyna się od 300 peso ( 25 zł ). Warto negocjować, albo szukać tańszych ofert, szczególnie poza sezonem wakacyjnym. Jeżeli jesteś ambitny i dobrze znosisz wysiłek w upale, możesz kupić rower. Możesz też kupić skuter; ceny skuterów „jeżdżących” zaczynają się od 30 tys. peso ( 2535 zł ). Jedzenie Wydatki na jedzenie zależą od tego, kto co lubi. Ja osobiście jadam skromnie i połowę posiłków przygotowuję w domu, we własnej kuchni, ale jeżeli lubisz jadać „na mieście”, to musisz się liczyć z większymi wydatkami. Tutaj trzeba jedzenie podzielić na kilka kategorii: Jedzenie w tanich knajpkach filipińskich Najwygodniejszy sposób. Jedzenie jest tanie i, według mnie, całkiem smaczne. Podchodzisz do lady, gdzie widzisz naczynia z gotowymi potrawami, rybami itp. Wybierasz sobie, co chcesz i płacisz przy wyjściu. Ceny za pełen posiłek to przedział od 40 do 100 peso ( 3 zł – 8,40 zł ) przy czym, aby wydać 100 peso, naprawdę trzeba się postarać. Przykładowo: 2x ryż + 4 małe szaszłyki – 50 peso ( 4,20 zł ). Jeżeli ktoś potrzebuje dokładniejszych informacji, to wrzucam tabelkę poniżej z innymi przykładami cen: Ryż 10 peso mały szaszłyk7 peso duży szaszłyk10 peso noga z kurczaka 40 peso dynia w sosie 25 peso pepsi w butelce12 peso mała ryba smażona40 peso duża ryba smażona 80 peso piwo małe 35 peso piwo duże litrowe70 peso Jedzenie w resortach Najczęściej kuchnia „zachodnia”. Jeżeli nie przepadasz lub znudzisz się tanim filipińskim jedzeniem, zawsze możesz skoczyć do jednego z wielu resortów na wyspie i w resortowych restauracjach zjeść coś w bardziej europejskim stylu. Tutaj też, w zależności od standardu, znajdziesz różne ceny za jedzenie. Najdroższe dania kosztują w granicach 300 – 400 peso ( 25 zł – 33,80 zł ), ale jak poszukasz to i pożywnego hamburgera zjesz w cenie 100 peso ( 8,40 zł ). Posiłki są naprawdę bardzo smaczne. Podaję przykładowe i ich ceny: kurczak curry + ryż 150 peso sałatka warzywna na ostro100 peso hamburger 100 peso fishburger120 peso mango/banan sheik80 peso piwo małe 50 peso piwo duże litrowe 100 peso Gotowanie w domu To wszędzie jest najtańszy sposób żywienia. Na Filipinach jest on popularny także wśród wielu turystów, nie tylko ze względu na koszt, ale także na to, że bardzo trudno tutaj dostać jedzenie dla wegetarianina. Większość potraw filipińskich posiada przynajmniej śladowe ilości mięsa, dlatego część poznanych tu ludzi samodzielnie gotowała dla siebie jedzenie, korzystając z dostępnych kuchni czy grilla. Dodatkowo wychodziło to taniej. Od jakiegoś czasu, żeby urozmaicić sobie czas w domu, też gotuję i według moich wyliczeń, koszty żywienia są wówczas dwa razy niższe, niż jedzenie w tanich restauracjach filipińskich. Poniżej przykładowe ceny produktów. Mogą one się zmieniać w niektórych okresach, w zależności na co akurat jest sezon. jajko 7 peso ryż tani 1 kg42 peso ryż drogi 1 kg 48 peso sos sojowy 200 ml8 peso olej 300 ml40 peso pieprz czarny słoik60 peso cebula 1 kg 50 peso fasolka zielona świeża 1 kg60 peso zapałki 10 opakowań16 peso mango 1 kg 40 peso tuńczyk świeży 1kg120 peso Woda pitna w domu, a w sklepie Temat wody jest ciekawy. Mało turystów o tym wie, ale jej cena, w zależności gdzie ją kupimy, bardzo się różni. Jeżeli przyjdziemy do normalnego sklepu i kupimy litrową butelkę w plastiku, to najprawdopodobniej zapłacimy za nią ok. 50 peso ( 4,20 zł ). Innym, tańszym rozwiązaniem jest pojechanie do sklepu, gdzie woda jest uzdatniana. Tam damy kaucję 200 peso ( 16,90 zł ) za 20-to litrowy baniak plastikowy plus 20 peso za jego napełnienie (1,60 zł ). Kolejnym razem przynosimy pusty baniak i płacimy tylko 20 peso za nowy z dwudziestoma litrami wody. Jeżeli planujemy wyjazd, to baniak możemy zwrócić i odzyskać swoje 200 peso. Minusem tego rozwiązania jest utrudnione przelewanie wody. Jeśli bardzo zależy ci na wygodzie, możesz kupić jakiś plastikowy dozownik. Ceny takich elementów nie są wysokie, prosty dozownik kosztuje ok. 200 peso. Po jednorazowym opróżnieniu butli, cała inwestycja powinna się zwrócić. Inne wydatki: imprezy i używki Oczywiście nieodłącznym elementem mieszkania na Filipinach jest poznawanie nowych ludzi, a gdzie robić to najlepiej? Oczywiście na lokalnych imprezach i fiestach… Ceny alkoholi na imprezach nie są wysokie: piwo 0,33l to ok. 35 peso ( 2,90 zł ); jeżeli chcemy kupić większe, litrowe, to cena jest podwójna. Przeważnie na Filipinach pije się rum, którego cena jest naprawdę śmieszna. Litrowa butelka to koszt maksymalnie 100 peso ( 8,40 zł ). W sklepie „osiedlowym” można ją kupić za 75 peso. Jeżeli ktoś pali papierosy, też znajdzie raj dla siebie, bo najdroższe Marlboro kosztują 60 peso ( 5 zł ). Można znaleźć tańsze, co nie znaczy gorsze, za 40 peso albo i taniej. worki duże na śmieci70 peso proszek na mrówki20 peso garnki/plastiki /pojemnikitanie ! moskitiera duża 200 peso butla z gazem 11 litrów 660 peso Do ceny pobytu i mieszkania na Filipinach należy jeszcze doliczyć koszty pobytu związane z wizą. Pisałem o tym dokładnie pod adresem : wiza na filipiny Podsumowanie To w zasadzie wszystkie koszty, jakie trzeba ponieść, żeby żyć sobie spokojnie na Filipinach przez miesiąc. W zależności od tego, kto ile zjada i jak dysponuje kasą oraz, co najważniejsze, jaki standard życia mu odpowiada, to tyle wyda. Ja osobiście nie przepadam za rozrzucaniem pieniędzy na lewo i prawo, dlatego jadam w filipińskich knajpkach albo gotuję w domu. Na każdy miesiąc wypożyczam skuter, ale sam nie wiem jeszcze przez jaki czas będę tak robił, bo coraz mniej jeżdżę po wyspie, a do sklepów mam 10 min piechotą. Ostatnio też kupiłem rower górski za 3000 peso ( 253 zł ), który muszę wyregulować i zacząć na nim jeździć dla poprawienia kondycji. [/sociallocker] Jeżeli macie jeszcze jakieś pytania związane z kosztami życia na Filipinach, to proszę piszcie śmiało w komentarzach. Pewnie zapomniałem o czymś, co może was zainteresować, ale jestem dalej do dyspozycji. Pozdrawiam serdecznie. [the_ad id="7937"] Rafał Baran Postanowiłem coś zmienić w swoim życiu, dlatego od ponad 5 lat mieszkam i pracuję na Filipinach. Jeżeli interesuje ciebie taki styl życia to zapraszam do śledzenia bloga. Jeżeli masz pytania odnośnie współpracy albo interesują ciebie wakacje na Filipinach to pisz śmiało na info@ Pozdrawiam serdecznie Rafał

ile kosztuje dom na filipinach